18 czerwca 2012

Moja pielęgnacja twarzy... czyli częste zużycie materiału ;)

Witajcie :*
 Dzisiaj chciałam Wam pokazać jakich ja produktów używam do pielęgnacji mojej cery.
Może zacznę od tego, że mam cerę mieszaną, w kierunku suchej ze skłonnością do przebarwień, szybko starzejącą się. Jeśli chodzi o wypryski, wyskakują mi sporadycznie, jednak pozostawiają po sobie niemiłe ślady, których ciężko mi się pozbyć. Moje pory są poszerzone w okolicach policzków. Niestety mam tendencję do wysypu czy też pogorszenia stanu skóry po niechcianych kosmetykach.

A oto całość:


A więc zaczynam od demakijażu, przywiązuje do niego bardzo dużo uwagi, lubię mieć dobrze oczyszczoną buzie :)


1. Najpierw dokładnie oczyszczam wacikami oczy. Do tego celu używam płynu micelarnego z Ziaji dla skóry wrażliwej.
2. Potem moczę w wodzie moją ukochaną gąbeczkę, aplikuję na nią mleczko do oczyszczania twarzy z Celii i dokładnie czyszczę buźkę, poprzez jej przecieranie. Robię to kilka razy, aż gąbeczka będzie czysta :)
3. Na koniec przecierram twarz tonikiem antybakteryjnym z VIVADERM.

Teraz przyszedł czas na nawilżanie :)


Tak jak wcześniej wspomniałam, moja skóra czasami płata mi figle i nie zawsze przyjmuje wszystkie kremy, dlatego najlepiej sprawdza się u mnie krem dla dzieci, bądź też zwykły krem nivea soft. Pod i na oczy używam żelu ze świetlikiem lekarskim, jak dla mnie jest rewelacyjny, rano likwiduje obrzęki i daje uczucie ulgi, zwłaszcza po nieprzespanej czy ciężkiej nocy ;) Rano zwykle myję tylko buzię żelem Vichy Normaderm ( zapomniałam zrobić fotki) i później właśnie ten kremik, potem odpowiednio nakładam makijaż.

Teraz czas na domowe mini SPA ;)

Peelingu z Avonu używam od zawsze, próbowałam innych, ale ten najbardziej mi przypadł do gustu , jest drobnoziarnisty, lekko miętowy, daje uczucie świeżości i bardzo dobrze oczyszcza skórę :)
Jeśli chodzi o maseczki to nie mam jakiś ulubionych do których byłabym szczególnie przywiązana, jednak lubię  wracać do maseczek z Ziaji ( wszystkich 4 rodzaji ;)) i jak dla mnie bardzo dobre są maseczki z Rival De Loop :)



A co jeśli już mnie wysypie?


No właśnie! Najczęściej używam żelu antybakteryjnego, punktowego z VivaDerm, rewelacyjnie wysusza krostki, podobne działanie ma maść cynkowa, jednak trwa to dłużej. Gdy tylko poczuję, że coś mi się tworzy odrazu smaruję się tormentiolem ( napewno znacie go z apteczek mam bądź babć), który nie dość, że pomaga wyjść na zewnątrz temu co i tak wyjdzie to świetnie przyśpiesza gojenie już "wyciśniętych"  czy wybudowanych intruzów ;)

I tak właśnie oto wygląda moja codzienna robota jeśli chodzi o twarz. Największą moją obsesją jest dobre oczyszczenie skóry zwłaszcza na noc, kiedy to po całym dniu, nawet jeśli się nie maluję, mam wrażenie, że na twarzy mam wszystkie cuda świata ;) Oczywiście zdarzało mi się po ciężkich "wieczorach" kłaść spać w pełnym opierunku, mam z tego powodu wyrzuty sumienia, ale na szczęście zdarzało się to rzadko ;)

Pozdrawiam Kamila  :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuje za komentarze :*